Posłowie uchwalili nowelizację ustawy o konflikcie interesów, która ogranicza jednoczesną działalność w polityce i biznesie
Izba Poselska uchwaliła dziś nowelizację ustawy o konflikcie interesów. Oznacza to ograniczenia dla członków rządu w zakresie własności mediów.
Posłowie zdecydowali się na zmianę przepisów polegającą na zakazie ubiegania się o środki publiczne przez spółki, których właścicielem w co najmniej jednej czwartej jest członek rządu. Do przegłosowania nowelizacji doszło nawet mimo sprzeciwu posłów partii koalicyjnej ANO. Ci uznali ją za atak na swojego przewodniczącego, Andreja Babiša i zagłosowali przeciwko.
Nowelizacja ustawy o konflikcie interesów, która miała przede wszystkim zaostrzyć nadzór nad publikowaniem oświadczeń majątkowych, zantagonizowała partie koalicji. Chociaż pierwotny projekt rządowy ustawy został poparty przez wszystkie trzy partie, poprawki posłów doprowadziły już do nieporozumień w gronie koalicjantów. Większość posłów ANO, (37 z 47) zagłosowała przeciwko.
Projekt posła opozycji Martina Plíška z TOP 09, według którego spółki, których współwłaścicielem jest członek rządu, nie mogą otrzymywać różnego rodzaju dofinansowań z publicznych pieniędzy, poparła zdecydowana większość partii w Izbie Poselskiej. Głosowała rządowa Socjaldemokracja i Ludowcy, a także wszystkie ugrupowania z grona opozycji. Podobny stan prawny obowiązuje w Austrii, co podkreślali politycy z ODS.
Posłowie przegłosowali też fragment projektu posła rządowej Partii Socjaldemokratycznej, Jana Chvojky. Według niego ministrowie nie mogą być właścicielami firm, które świadczą usługi związane z nadawaniem programów telewizyjnych i radiowych oraz z wydawaniem periodyków. Poseł socjaldemokracji uzasadniając swój projekt zaprzeczył podejrzeniom o to, by miał on dotyczyć tylko Andreja Babiša lub ministrów. „Chodzi o obejmujących centralne organy władzy w państwie, jakim jest na przykład prezes Urzędu Ochrony Konkurencji Gospodarczej”, mówił poseł ČSSD.
Sam Andrej Babiš, który jest właścicielem grupy Agrofert, włącznie z koncernem medialnym Madfra, podczas trzeciego czytania ustawy o konflikcie interesów był nieobecny. Spotkał się w tym czasie z ministrem przemysłu i handlu Janem Mládkem z ČSSD i minister pracy i spraw socjalnych Michaelą Marksową, także z partii socjaldemokratycznej. Rozmawiali o budżecie. Wcześniej już odnosił się do tego tematu i ogłosił, że jeśli nowelizacja przejdzie, zleci swoim prawnikom dalsze kroki. Twierdził, że ograniczenia które posłowie proponują, „zniechęcą ludzi, którzy coś udowodnili, w odróżnieniu do tych, którzy są tam już dwadzieścia lat i tylko bredzą i żyją na koszt państwa”.